Moja przygoda z yogą zaczęła się ponad 10 lat temu. Zostałem zaproszony na sesję yogi w Ursusie. Byłem w dobrej kondycji fizycznej, ale moja kondycja psychiczna nie była najlepsza. Pierwsza sesja wydała mi się dziwna, ale zarazem ciekawa. Były to inne doświadczenia w ćwiczeniu ciała niż te, które dotychczas poznałem. Prowadzący je Bartek Niedaszkowski sprawiał wrażenie wiedzącego o co w tym chodzi i nauczyciela mocno zdyscyplinowanego. Następne sesje były połączone z dużym wysiłkiem fizycznym i potem na ciele. Nie odpadłem. Chodziłem i nadal chodzę na zajęcia yogi dość regularnie. Przyszło odprężenie i satysfakcja, że “ja mogę”. Zauważyłem, a jeszcze szybciej moi znajomi to spostrzegli, że utrzymuję sylwetkę całkiem młodego “faceta’. Cóż więcej chcieć. Doświadczenie Bartka podbudowane wiedzą medyczną daje dobre rezultaty. Bóle w kolanie i biodrze potrafię korzystając z tych ćwiczeń wyeliminować w krótkim czasie bez zabiegów medycznych. Umiejętności nabyte na sesjach yogi pomagają w prowadzeniu firmy, oraz w zachowaniu równowagi psychicznej nawet gdy “świat wariuje’.